poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dzień Taty

Winna jestem swemu Tacie wiele słów wdzięczności, które... chyba po nim... wypowiedzieć mi tak trudno.
Gdy cierpliwie wysłuchiwał i odpowiadał na najgłusze pytania
"Dlaczego pieniędzy nie można dodrukować, żeby nikomu już nie brakowało?"
Gdy pozwalał mi patrzeć jak się goli, jak wierci dziurę w ścianie, jak planuje trasę dojazdu.
Gdy zapewniał, że to o co się modlę wcale nie jest głupie i że Pan Bóg wysłuchuje każdej modlitwy.

Choć byłam jedną z najszybszych w klasie- z Nim nigdy nie udało mi się wygrać.
Sześć naszych rąk nie mogło złapać piłki lekko migającej od jednej jego stopy do drugiej.
I te śmieszne opowieści pod kołdrą "O Czarodziejce z Ksieżyca i Fioletowym Ufoludku" i "O Koszałku Opałku i Zapałku Cymbałku" i o "Czarnym, czarnym...", co niby uśpić nas miały.
Kiedyś upomnę się o ostatnie odcinki tych  mrożących krew w żyłach "tasiemców".

Wielu rzeczy nauczył mnie Tata.
Wiele jego zdań, na które wyłączałam się w połowie "bo przecież znam daslszy ciąg" teraz zaczyna kiełkować. To, że najważniejsza jest rodzina- ta najbliższa, że bardziej liczą się w życiu chwile, a nie wielkie wydarzenia, że pieniądze pomagają, ale szczęścia nie dadzą nigdy, że najcenniejsze co można dać komukolwiek to czas.

Czytam to co napisałam i ... przecież to nawet wstęp nie jest do tego za co wdzięczna jestem.

Jedno wiem na pewno, to dzięki Niemu i Mamie trafiłam na cudownego człowieka, którego postanowiłam  uczynić tatą moich dzieci.
I nie mogę napatrzeć się na niewyobrażalny podziw jaki zaledwie roczny człowiek potrafi wyrazić wzrokiem gdy np. tata składa jego wózek.
Gdy skupiony na jakimś zadaniu nie bije brawo od razu, nie cieszy się nawet, nie patrzy, czy mama zachwycona tylko szuka... szuka tego wzroku, wzroku ojca. To od tego wzroku zależy, który kluczyk wybierze do danej szulfladki w głowie, by poukładać sobie świat.
Teraz można brawo bić.
Gdy rano czasem wstanie i towarzyszy tacie w wybieraniu się do pracy. Włuczy się za nim po całym mieszakniu, z uśmiechem robi papa niby świadomy, że przecież to pożegnanie, a i tak zaraz łezka poleci, gdy tata drzwi po drugiej stronie zamknie.

Wszystkim naszym pierwszym bohaterom i bohaterom naszych dzieci życzę dziś Prawdziwiej Mądrości, by w coraz trudniejszych dla Miłości i Rodziny czasach potrafili przekazać swym dzieciom to co najważniejsze w życiu,  bo tym wartościom obojętne są czasy.