poniedziałek, 26 października 2015

Kwiatki Miśkowe cz.1

3 lata to wiek Myślenia przez duże "M". Cała gama min jaka maluje się na twarzy Miśka w wyniku tego procesu obrazuje dobrze wszystkim znany wiersz Tuwima "Lokomotywa"

BUCH!! BUCH!!


Rozmowa Misiowego Taty i Misia przed snem.

MISIOWY TATA: Jak byłem taki mały jak ty, to jeździliśmy na wieś wiesz? I tam chodziłem do lasu, przynosiłem drzewa i miałem taką małą siekierkę i tą siekierką rąbałem to drzewo wiesz?

MISIU: A mama co robiła?

MISIOWY TATA (który zwykle ma wręcz wybitną "bajerę", tym razem jednak dość mocno zaskoczony): ??? mama???  eee.... hmmm.... nie wiem.... jeszcze nie znałem wtedy mamy...

MISIU: A ja znałem.

MISIOWY TATA: ty znałeś? No to co wtedy robiła mama?

MISIU: (to oczywiste) BYŁA W SKLEPIE.


**********************************************

Rozmowa Misiowego Taty i Misia przed snem. Nie wiem jak się zaczęło, zapewne mowa była o konsekwencjach jakiś niecnych czynów Misia. Dalej było w każdym razie tak:

MISIOWY TATA: I wtedy mama by bardzo płakała. Ja nie chce, żeby mama płakała. A ty chcesz?

MISIU (przejęty): Nie, nie chcę.

MISIOWY TATA: Więc co trzeba zrobić, żeby mama nie płakała?

MISIU (po namyśle): DAĆ SMOCZEK (!!!)


**********************************************


MISIU (2,5l.) DO ŁUCJI (7mc): to tam maluchu?

***************************************************





MISIU: mamo, mogę wziąć twoje naklejki?

JA: (jak już pozbierałam się po "naklejkach") yyyyy.... a do czego ci one potrzebne?

MISIU: muszę tu zrobić półki.



**************************************



MISIU: O! Wygląda jak samochód!



**********************************************************


A tu ostatek wakacji jeszcze się zawieruszył ;)



























































piątek, 9 października 2015

Mazury 2015

Post pisany 3 miesiące. No no... pobijam własne rekordy. Nie ma jak być dla samego siebie wiecznym wyzwaniem :p Dziś o Mazurach, o portach i miejscach, do których warto wrócić z dziećmi. Ostrzegam, że dla mnie port "przyjazny dzieciom" to... właściwie sama nie wiem jaki. Mój wymarzony port to:
1. Zacisznie, bez tłoku
2. Najlepiej z plażą
3. I lasem
4. Z miejscem na ognisko
5. No dobra, zadbanymi sanitariatami też nie pogardzę, chociaż mogę je poświęcić w zamian za powyższe ;)

W tym roku odwiedziliśmy

GIŻYCKO- PORT LOK- chyba najsłabszy port w jakim do tej pory byłam. MINUSY: ciasno, bardzo wąskie pomosty, sanitariaty drogie jak na swój standard, okolica niezbyt przyjazna dzieciom (betonowy slip na środku, tory kolejowe zaraz za "płotem", kilka metrów od kei zaczyna się "parking" pełen samochodów- jest to głownie port startowy/ macierzysty. Braliśmy stamtąd łódkę od bardzo sympatycznego armatora, którego polecam, jednak z samego portu z dziećmi najlepiej jak najszybciej się zmywać ;) PLUSY: blisko do kanału z mostem obrotowym i blisko do samego centrum (zakupy, place zabaw, pamiątki, restauracje itp).

SZTYNORT- Sztynort to Sztynort jedni go kochają, drudzy nienawidzą :) MINUSY: hałas, a jak już sie chce dalej od tego hałasu przycumować tak jak my, to wtedy do sanitariatów jest dość daleko. PLUSY- szerokie pomosty, schludne sanitariaty, jest nawet pokój dla matki z dzieckiem i pralka, knajpka, sklep, plac zabaw, w weekandy specjalne atrakcje dla dzieci (ale cena wyższa- 80zł).


RÓG PIERKUNOWSKI- to nie port. Nazwijmy to "stawanie na półdziko". Owszem płacimy uprzejmemu straszemu Panu ok 25zł i oczekiwać możemy odpowiednio do ceny :) Nam to wystarczyło. Cumuje się na plaży do drzew. MINUSY: oprócz 2 ToiTojów nie ma sanitariatów PLUSY: piaszczysta PLAŻA (!!!), brak tłoku, 2 oddalone od siebie miejsca na ognisko, bezpośrednio pola i lasy.







SKŁODOWO- tegoroczne odkrycie! Trzeba tylko uważać przy wejściu by trzymać się skrajnie prawej strony, prawą burtą niemalże muskać szuwary, gdyż z lewej bardzo łatwo osiąść na mieliźnie, a wejście zbyt szerokie nie jest. MINUSY: przyczepić się można tylko do odległości do sanitariatów, jednak w moim przypadku wszystkie plusy zrekompensowały z nawiązką tę niedogodność :) PLUSY: kameralny porcik, wzdłuż kei stoją drewniane ławki i stoliki, tuż obok jest kawalątek zacisznej plaży, dla dzieciaków wystarczajacej (ok. 10m), idzie się ok 300m polną scieżką by przejść przez mostek, nad stawem z pałkami wodnymi, tatarakami i nenufarami (niby dziki ale zadbany) aż do przeuroczej restauracji, na tyłach której znajdują się sanitariaty. Restauracja urocza, otoczona drzewami owocowymi, wśród których stoją stoły, jest miejsce na grila i na ognisko, huśtawka, boisko do siatkówki. Sanitariaty czyste, zadbane i co najważneijsze- oprócz prysznica, który jest na automat- w cenie! A cena? 5zł/łódkę + 5zł/osobę. Więc jest moc! Bliżej portu jest drugie, większe miejsce na ognisko. Zaraz za zakładem szkutniczym zaczynają się pola, łąki i lasy :) Jest do czego wracać!





1




RÓG ZWIERZYNIECKI- hmm MINUSY: obskurne sanitariaty, właściwie stara przyczepa z dwoma kabinami i umywalką. Nie zgłębiałam tematu, wiec się nie wypowiem rozleglej. Jakieś 10m od brzegu biegnie droga, może niezbyt ruchliwa, ale jednak spuścić oka z dziecka nie można. Brak sklepu, restauracji- najbliższe w Trygorcie (ok 3km). PLUSY: może plażą bym tego nie nazwała ale niewątpliwie miejsce to popluskania się, piaszczysty, łagodny brzeg, wolny od szuwarów.




Ech, żagle, żagle i po żaglach. Mając obecnie ogólny ogląd pogody w wakacje, że niewątpliwie lato było piękne. Jednak nie ma róży bez kolców, nawet najpiękniejsze lato musi mieć ten najgorszy tydzień. My właśnie wtedy byliśmy na wyczekiwanych z utęsknieniem żaglach... cóż... Na kogoś musiało paść... ;p Krew tylko zawrzała gdy ostatniego dnia (oddawanie łódki) wyszło słońce, ani jednej chmurki, wiatr idealny... brak słów.

1. Najlepsze zabawki to APTECZKA i KOSMETYCZKA, a z normalnych zabawek- lornetka, kredki do malowania twarzy (ale tylko jak się ma dobrą ciocię, która czuwa) Emotikon grin
2. Nosidło idealnie sprawdziło się w kanałach, ja sobie tylko przycupnęłam a Młoda zadowolona Emotikon smile
3. Przy roczniaku polecam smycz w portach. Nasza Łucja jak tylko poczuła, że wreszcie wypuścili ją z tych kilku metrów kwadratowych za nic nie chciała iść za rękę, o nosidle nawet nie mówiąc. Wtedy zakładaliśmy jej plecaczek ze smyczą. Ideałka Emotikon grin
Jak to stwierdził Daniel: chów klatkowy nie przejdzie. Tylko wolny wybieg ;p




















































Emotikon unsureEmotikon smil
Emotikon win