wtorek, 17 grudnia 2013

A la grzaniec

Jak już większości wiadomo, od niecałych trzech miesięcy noszę pod sercem drugie maleńkie serduszko, z racji czego moje ciało i umysł nie zawsze zachowują się tak, jak bym tego chciała. O tym jednak mógłby więcej opowiedzieć Misiowy Tatuś.
Z racji powyższego muszę tej zimy odmówić sobie prawdziwego grzańca na żółtkach i grzanego wina, które uwielbiam. Znalazłam jednak alternatywny napój na bazie... zwykłej herbaty.
Jak się wejdzie pod ciepły koc i weźmie swoją zaczętą książkę wszystko wtedy do siebie pasuje :)
Dziś brakuje tylko śniegu za oknem...









Składniki: (1 duży kubek)
1 niepełna łyżeczka herbaty / torebka
1 plaster pomarańczy
1 goździk
miód do osłodzenia
można dodać też troszkę imbiru

Sposobu przyrządzenia chyba nie musze pisać... ale niestety jestem formalistką :p

Zaparzamy herbatę razem z goździkiem trzymając pod przykryciem kilka minut. Dodajemy miód i plaster pomarańczy, ew. imbir i gotowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz