Jak już większości wiadomo, od niecałych trzech miesięcy noszę pod sercem drugie maleńkie serduszko, z racji czego moje ciało i umysł nie zawsze zachowują się tak, jak bym tego chciała. O tym jednak mógłby więcej opowiedzieć Misiowy Tatuś.
Z racji powyższego muszę tej zimy odmówić sobie prawdziwego grzańca na żółtkach i grzanego wina, które uwielbiam. Znalazłam jednak alternatywny napój na bazie... zwykłej herbaty.
Jak się wejdzie pod ciepły koc i weźmie swoją zaczętą książkę wszystko wtedy do siebie pasuje :)
Dziś brakuje tylko śniegu za oknem...
Składniki: (1 duży kubek)
1 niepełna łyżeczka herbaty / torebka
1 plaster pomarańczy
1 goździk
miód do osłodzenia
można dodać też troszkę imbiru
Sposobu przyrządzenia chyba nie musze pisać... ale niestety jestem formalistką :p
Zaparzamy herbatę razem z goździkiem trzymając pod przykryciem kilka minut. Dodajemy miód i plaster pomarańczy, ew. imbir i gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz